Kate córka managerki znanego zespołu. Jak zawsze wyszła na
nocną imprezę ze swoim chłopakiem. Upiła
łyk jego piwa i w kusej sukience ruszyła do jednego z klubów. Tak teraz
wyglądało jej życie. Kiedyś wszystko było inne. Ona też. Cieszyła się z każdej
chwili spędzonej z przyjaciółmi czyli
Niallem, Liamem, Zaynem, Louisem i Harrym. Jej mama poznała ją z nimi. Kate od
razu ich polubiła ze wzajemnością zresztą. Wystąpiła w ich teledyskach,
jeździła z nimi w trasy lecz raz musiała zostać… Wplątała się w złe
towarzystwo. Piła, paliła i zdarzyło się że od czasu do czasu brała jakieś
narkotyki. Odsunęła się od matki z którą kiedyś była bardzo blisko. Zerwała
wszelkie kontakty z całym zespołem 1D. Musiała zmienić numer gdyż codziennie
dostawała esemsy i połączenia od chłopaków. Tęskniła za nimi ale tłumiła to w
sobie. Według niej wszystko było już stracone… Bo przecież kto by chciał
przyjaźnić się z takim menelem jak ona.
Słoneczny dzień. Szóstka przyjaciół siedzi w parku na ławce.
Kate jak zawsze na kolanach u Zayna. Oboje czuli od zawsze do siebie coś więcej
ale ukrywali to choć każdy to widział. Obok nich zawzięcie rozmawiający Louis z
Harrym a dookoła nich uciekał Liam przed Niallem który trzymał w ręku łyżkę.
- Jak bardzo mnie lubisz? – szepnął dziewczynie do ucha
Zayn. Ta zaśmiała się dźwięcznie. Pocałowała chłopaka w policzek a tez zaczął
bawić się jej włosami.
Kate potrząsnęła głową by pozbyć się wspomnień. Wypiła
kieliszek wódki. Do tańca porwał ją jej chłopak. Otoczona przez jego kumpli
pragnęła uciec. Zaczęli się do niej dobierać.
Harry miał już dość tego widoku. Przepychał się przez
tłum imprezowiczów. Odepchnął namolnych
chłopaków i przerzucił sobie przez ramie niczego nieświadomą Kate. Zakrył
marynarką jej tyłek który wystawał z za
krótkiej sukienki.
- Że co ty sobie wyobrażasz?! – wrzasnęła nie wiedząc co się
dzieje. Brunetka obciągnęła sukienkę i przetarła oczy przez które nie mogła
rozpoznać znajomej twarzy.
- Harry?
- Nie Chuck Norris! – wrzasnął oburzony jej zachowaniem. Nie
był na nią zły, nie właśnie był. Nie mógł tego
zrozumieć co się stało z ich Kate, dziewczyną która rozświetlała każdy
ich dzień. Ale cieszył się że ją widzi.
- Dobra miło było a teraz pozwól że wrócę na imprezę którą
mi bez prawnie przerwałeś. – zarzuciła włosy do tyłu i ruszyła z pękniętym sercem
w stronę dyskoteki. Tak bardzo tego Niechciała…
- Kate… - szepnął złapał ją na nadgarstek żeby choć przez
chwilę została z nim. – Co się z tobą
dzieję? Ty taka nie jesteś. – stwierdził. Tak bardzo zależało mu na ich
przyjaźni, na tym by dziewczyna była szczęśliwa a teraz na pewno nie była.
- A może jestem – odwróciła się twarzą w stronę Harrego. –
Nareszcie dobrze się bawię! Nic, a ni nikt mnie nie ogranicza. – wypowiedziała
te słowa patrząc mu prosto w oczy w których na kilometr było widać smutek,
troskę i opiekuńczość. Gdyby chłopak tylko wiedział jak dziewczyna potrafi
dobrze kłamać.
- Nara. – warknęła. Wyrwała mu rękę i wróciła na imprezę. Do
swojego odpychającego chłopaka i jego obleśnych kumpli. Dlaczego nie została z
Hazzą? Dla niej wszystko było już stracone, Nie chciała pogrążać i ich. Oni mają
zająć się swoją karierą, przyszłością a nie jakaś zaćpaną dziewczyną. Czuła,
nie ona to wiedziała, że zmarnowała sobie życie…
Harry czuł, że coś jest nie tak… Razem z resztą przyjaciół
poszedł do jej domu. Wszyscy byli bardzo podekscytowani spotkaniem ze swoją przyjaciółką. Tak
przyjaciółką wciąż za taką ją uważali. Bo to ona była kimś kto dawał im
motywacje do dalszej pracy gdy już w siebie wątpili. Dla nich Kate jest 6
członkiem zespołu. Małą osobą która rozświetla ich zespół. Te miesiące bez niej
były najgorszymi dla każdego z chłopaków. Każdy to widział że 1D jest przybite
nawet fani. Oni również martwili się o Kate.
Dziewczyna nareszcie mogła wrócić do domu. Rozstać się na
jakiś czas ze swoim chłopakiem. Ale oni nie powinni być razem. Powinna być z
kimś kogo kocha, a z nim jest z przymusu, ze strachu. Boi się że chłopak coś
jej zrobi jak z nim zerwie. Nie raz jej groził… Bała się go… Dotworzyła drzwi
ze łzami w oczach. Matka już spała więc spokojnie mogła płakać, nikt jej nie
widział.
- Kate… - otoczyła ją 5 przyjaciół. Nie miała pojęcia co oni
tu robią.
- Co wy ty robicie? – spanikowana wytarła łzy spływające jej
z policzków. Widziała, że oni już wszystko wiedzą. Znali ją na wylot, nic przed
nimi nie ukryje.
- Rzuć go. Bądź starą Kate. Naszą Kate. – otoczył ja
ramieniem Liam. Opowiedziała im wszystko. Czekała aż jej pomogą chociaż tu już
nic nie dało się zrobić.
- Moją Kate. – Zayn wypowiedział te słowa na tyle głośno by
każdy mógł je usłyszeć. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i przytuliła go.
No i tak mijały kolejne dni, tygodnie. Chłopaki z bólem
serca musieli poinformować Kate o trasę koncertowej. Tak bardzo chciała z nimi
jechać ale musiała zostać. Opuszczenie kolejnych miesięcy w szkole było by na
pewno skreśleniem jej szansy na przejście do następnej klasy. Musiała zostać.
Ostatnie 3 dni spędzała z Zaynem w sypialni. Dla chłopaków była to kolejna
trasa bez 6 członka zespołu. Dziewczyna musiała zostać sama. Każdy dzień dłużył
siej niej coraz bardziej Jej
samopoczucie malała, była słaba, wymiotowała. Bała się. By rozwiać wszelkie
wątpliwość zrobiła test ciążowy. Gdy zobaczyła wynik załamana na usiadła na
podłodze. Zniszczyła sobie życie a teraz również i Zayna. Odrzucała od
wszystkich połączenia. Lecz gdy zadzwonił Louis odebrała.
- Cholera! Co się z tobą dzieje? Martwimy się o ciebie. –
uspokoił się. Czuł że jest co ś nie tak. Wiedział, że jeśli jest coś na rzeczy
ona powie to mu jako pierwszemu. W końcu to oni się najlepiej dogadywali. –
Mała co jest? – bez namysłu odszedł na bok. Wyszedł na zewnątrz i usiadł na
schodkach. Teraz już nikt go nie słyszał.
- Lou. – zaczęła załamanym głosem. Bała się również jego
reakcji. Chłopak nastawił ucha. –
Jestem… jestem w ciąży. – rozpłakała się jak dziecko.
- To wspaniale! – pisną do słuchawki.
- Ty się cieszysz?! – jęknęła. – Zniszczę Zaynowi
życie.
- Oszalałaś! On ucieszy się jak debil. – wstał i zaczął
zmierzać do reszty. Położył rękę na klamce. Jego słowa poprawił Kate humor.
- No to nic mu nie mów. Sama to zrobię. – ucieszona
rozłączyła. Chłopaki mieli ją odwiedzić na dniach więc z uśmiechem na ustach
zasnęła. Rano wybrała się na spacer. Ludzie odwracali się za nią i dość głośno
komentowali, że to ta dziewczyna Zayna Malika. Śmieszyło ją to. Przechodząc
przez pasy usłyszała pisk opon odwróciła się. Poczuła paraliżujący ból i wszystko minęło.
Chłopaki jechali autobusem do Kate. Oglądali telewizję.
Cieszyli się jak głupi, że w końcu ją zobaczą. Nagle na ekranie wyskoczyła
prezenterka „ 10 minut temu doszło do
śmiertelnego wypadku. Rozpędzone auto przejechało na czerwonym świetle przez
przejść dla pieszych potrącając młodą dziewczynę. Zginęła na miejscu. Światkowi
mówią, że ofiara to dziewczyna Zayna
Malika z One Direction – Kate. Będziemy państwa informować na bieżąco.”
Z oczu Zayna popłynęły łzy i to całe mnóstwo. Jego serce
pękło n miliony kawałeczków. Wszystko miało już być dobrze. Wyją z kieszeni
zdjęcie Kate, uśmiechniętą Kate, jego Kate…
A oni właśnie mieli do niej jechać. Cała piątka płakała. Niall i Liam
spławiali dziennikarzy którzy do nich dzwonili a Harry płakał na ramieniu
Zayna.
- Wiem, ze to zły moment. – zaszlochał Louis. Wszyscy się na
niego spotkali. Złapał Zayna za rękę. – Kate była w ciąży, miała ci to właśnie
powiedzieć. – Teraz już nie dało się uspokoić Malika. Zginęła jego ukochana
wraz z jego nienarodzonym dzieckiem. Zaraz po pogrzebie 1D zawisło swoją
działalność. Nie byli w stanie śpiewać, tańczyć bez jednego z ich członków.
Minęło 2 lata. Chłopaki dalej się przyjaźnią, mieszkają
razem. Zayn nigdy nie zapomniał o dziewczynie. Co wieczór staje przy oknie patrzy w niebo i wspomina swoje dwie
iskierki które gdzieś tam właśnie są. Chłopaki zawsze próbują rozweselać Zayna ale to im nie wychodzi oni są twardzi
ale Malik co noc słyszy płacze z pokoi obok…